Mąka do pizzy może mieć, paradoksalnie za dużo glutenu. Ale spróbować nie zaszkodzi.
W przypadku mąki z miękkiej pszenicy - 1 jajko na każde 100g mąki.
W przypadku mąki z twardej pszenicy - 50g wody na każde 100g mąki.
Wyrobić na haku, zawinąć w folię, odłożyć na 30 minut w temperaturze pokojowej. A potem już wszystko zależy od tego jaki makaron chcemy zrobić.
Chcesz więcej pomysłów/przepisów, zapraszam do siebie 😉 na www.pastapopolsku.pl
Semola (najlepiej rimacinata) i letnia/lekko ciepła woda w proporcji wagowej 2:1. Na początku, zwłaszcza jeśli się ma przyzwyczajenia z polskich "klusek" wydaje się, że wody jest za mało, ciasto się sypie i w życiu nie wyrobi. I wtedy trzeba powstrzymać chęć dodania wody 😉 tylko wyrabiać dalej (ew. w przypadku użycia robota, zatrzymać go na chwilę i zlepić zawartość misy w kulę). Po paru minutach nagle się okazuje, że mamy coś o fakturze aksamitnej skóry, co nie wymaga nawet podsypywania mąką przy wałkowaniu/krojeniu. A jak się takie ciasto zawinie po wyrobieniu w folię i pozwoli mu poleżeć z pół godziny to wychodzą takie cuda, że żeby uwierzyć to trzeba samemu spróbować i poczuć 😃 (Tak, zgadza się, mam pier*olca na punkcie pasta fatta in casa... 🤪)
Ingredients
Directions
Mąka do pizzy może mieć, paradoksalnie za dużo glutenu. Ale spróbować nie zaszkodzi.
W przypadku mąki z miękkiej pszenicy - 1 jajko na każde 100g mąki.
W przypadku mąki z twardej pszenicy - 50g wody na każde 100g mąki.
Wyrobić na haku, zawinąć w folię, odłożyć na 30 minut w temperaturze pokojowej. A potem już wszystko zależy od tego jaki makaron chcemy zrobić.
Chcesz więcej pomysłów/przepisów, zapraszam do siebie 😉 na www.pastapopolsku.pl
Semola (najlepiej rimacinata) i letnia/lekko ciepła woda w proporcji wagowej 2:1. Na początku, zwłaszcza jeśli się ma przyzwyczajenia z polskich "klusek" wydaje się, że wody jest za mało, ciasto się sypie i w życiu nie wyrobi. I wtedy trzeba powstrzymać chęć dodania wody 😉 tylko wyrabiać dalej (ew. w przypadku użycia robota, zatrzymać go na chwilę i zlepić zawartość misy w kulę). Po paru minutach nagle się okazuje, że mamy coś o fakturze aksamitnej skóry, co nie wymaga nawet podsypywania mąką przy wałkowaniu/krojeniu. A jak się takie ciasto zawinie po wyrobieniu w folię i pozwoli mu poleżeć z pół godziny to wychodzą takie cuda, że żeby uwierzyć to trzeba samemu spróbować i poczuć 😃 (Tak, zgadza się, mam pier*olca na punkcie pasta fatta in casa... 🤪)