Spaghetti na lato (Grażyna)

1

To od tego zimnego sosu, buchającego aromatem po zetknięciu z gorącym spaghetti, zaczęła się moja fascynacja włoską kuchnią.
Łatwe i trudne jednocześnie. Łatwe do przyrządzenia, trudne bo zimny sos trzeba przechować co najmniej 6 godzin. Za pierwszym razem Wam się uda. Potem, na wspomnienie tego smaku... coraz trudniej, ot tak... odłożyć do lodówki.

Pokroić: twardy, dojrzały pomidor np. malinowy, pół cebuli, garść oliwek kalamta i 5 losowo wyciągniętych „cosiów” z Tris di ortaggi secchi (mogą być też po prostu suszone pomidory:)). Wymieszać w miseczce z: 1 czosnkiem, 1/4 szklanki pietruszki, garścią bazylii, łyżeczką odsączonych kaparów. Dodać: 2 hojne chlusty oliwy, pół łyżeczki mielonej papryki, 1/4 łyżeczki suszonego oregano, 1 łyżeczkę balsamico.

Przykrytą miseczkę, wstawić do lodówki co najmniej na 6 godzin a najlepiej na noc. To najtrudniejsze. Ja muszę obwiązywać nos, bo jak poczuję aromat - jestem zgubiona. Natychmiast, kompulsywnie gotuję spaghetti i łączę. A to grzech. Bo cała magia polega na zderzeniu zimnego i przegryzionego sosu... z gorąąącym spaghetti.
Smacznego!
---

Ingredients

Directions

1

To od tego zimnego sosu, buchającego aromatem po zetknięciu z gorącym spaghetti, zaczęła się moja fascynacja włoską kuchnią.
Łatwe i trudne jednocześnie. Łatwe do przyrządzenia, trudne bo zimny sos trzeba przechować co najmniej 6 godzin. Za pierwszym razem Wam się uda. Potem, na wspomnienie tego smaku... coraz trudniej, ot tak... odłożyć do lodówki.

Pokroić: twardy, dojrzały pomidor np. malinowy, pół cebuli, garść oliwek kalamta i 5 losowo wyciągniętych „cosiów” z Tris di ortaggi secchi (mogą być też po prostu suszone pomidory:)). Wymieszać w miseczce z: 1 czosnkiem, 1/4 szklanki pietruszki, garścią bazylii, łyżeczką odsączonych kaparów. Dodać: 2 hojne chlusty oliwy, pół łyżeczki mielonej papryki, 1/4 łyżeczki suszonego oregano, 1 łyżeczkę balsamico.

Przykrytą miseczkę, wstawić do lodówki co najmniej na 6 godzin a najlepiej na noc. To najtrudniejsze. Ja muszę obwiązywać nos, bo jak poczuję aromat - jestem zgubiona. Natychmiast, kompulsywnie gotuję spaghetti i łączę. A to grzech. Bo cała magia polega na zderzeniu zimnego i przegryzionego sosu... z gorąąącym spaghetti.
Smacznego!
---

Spaghetti na lato (Grażyna)
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *