Podróż sentymentalna. Było ostatnio o grzybach, a temat tagliatelle ai porcini był przerabiany niedawno w Chalet Spolverino, to zrobiłem sam 😊.
I muszę się pochwalić, że córcia moja (niegrzybowa 😉) bardzo chwaliła smak, przyprawy i teksturę 😀. Sono uno bravo cuoco 😜...
250 g. rozmrożonych i osuszonych borowików w półplasterkach,
250 g. tagliatelle,
1/2 sporej cebuli, w sporą kostkę (piórka)
1 duży ząbek czosnku siekany,
100 ml. białego wina,
masło (łycha) i topoliwa,
garstka siekanej pietruszki
sól, pieprz mielony (dużo), ciut pepperoncino (miałem suszone), gałka muszk., zioła włoskie wg gustu,
na maśle z oliwą podsmażyłem po kolei grzyby, cebulę z czosnkiem, przyprawy, potem chlust wina, redukcja, na to woda spod makaronu (dobrze wymieszać, że by wyrobić emulsję z tłuszczem) , teraz makaron i znowu dobrze wymieszać ze świeżą pietruszką i już 😃